Kotyyyyy
Co możesz zrobić?
Nie chodzi tylko o to, by kupować karmy rybne wyłącznie z certyfikatem MSC, bo jest ich nadal niewiele. Chociaż cieszy fakt, że coraz więcej znanych i łatwo dostępnych marek – jak Iams, Sheba czy rossmannowy Winston – korzysta z certyfikowanych ryb i owoców morza. Oznacza to, że coś zaczyna się w tym temacie dziać. Chodzi jednak rzecz podstawową – o to, by interesować się pochodzeniem mięsa i ryb, pytać o nie producentów karm, pokazywać im, że to jeden z czynników decydujących o wyborze tej a nie innej puszki. Siła naszego portfela jest w tym przypadku ogromna.
Opiekując się zwierzakiem jesteśmy odpowiedzialni za niego, ale pośrednio za los wielu innych stworzeń. Warto mieć tego świadomość
Dodaj komentarz